Sposób usztywniania robótek na cukier poleciła mi Pani Teresa (prace Pani Teresy oraz jej koleżanki pokazywałam w poście Rumpić cz. 1 oraz Rumpuć cz. 2). Pierwszą moją bombkę usztywniłam wodą z cukrem w proporcji 1:1 i
pozostawiłam do wyschnięcia na ponad 24 godziny. Niestety po
przekłuciu balona bombka straciła swój kształt. Być może nie
wyschła całkowicie, ponieważ powiesiłam ją w łazience przy kaloryferze.
Tam mam zawsze bardzo ciepło, ale też wilgotnie i zapewne to było
przyczyną deformacji jej kształtu. A może źle przygotowałam miksturę. Nie chciałabym aby koleje
bombki nie trzymały swojego kształtu dlatego teraz zrobiłam inaczej.
4 kroki usztywnienia robótki:
1) do naczynia wlewamy 1 miarkę wody i doprowadzamy do wrzenia,
2) wsypujemy 1 miarkę cukru, mieszamy do momentu rozpuszczenia się cukru,
3) gotujemy jeszcze przez chwilę aby powstał syrop cukrowy.
4) teraz już tylko wystarczy zamoczyć robótkę w gorącym roztworze, zostawić na kilka minut. Delikatnie odcisnąć i nadać jej kształt a następnie pozostawić do wyschnięcia, gotowe !
Teraz wystarczy namoczyć prace w gorącym syropie. Warto pozostawić w nim robótkę na kilka minut i wycisnąć tak aby z robótki nie skapywał syrop cukrowy. Jednak nie za mocno, część "usztywniacza" powinna na niej pozostać. Następnie pozostaje już tylko nadać im odpowiedni kształt i pozostawić do wyschnięcia na około 24 godziny. Warto zostawić blisko grzejącego kaloryfera. Nie popełnijcie tego samego błędu co ja i nie dajcie robótki do łazienki, tam jest zbyt wilgotne powietrze.
Jeśli nachodzi Was wątpliwość czy cukrowy syrop ma odpowiednie proporcje i rzeczywiście usztywni Wasze prace (cukier cukrowi nie równy - zawartość cukru w cukrze bywa różna ) dodajcie trochę więcej cukru np. w proporcji 1/2 miarki wody i 3/4 miarki cukru. Powstanie mniej mikstury, ale przecież można zwielokrotnić ilość miarek np. 1 miarka wody do 1.5 miarki cukru. Pamiętajcie, że cukru nie może być mniej niż wody. Ilość cukrowego usztywniacza, zależy od tego ile jest robótek do usztywnienia. Nie róbcie jej na zapas, cukier może się ponownie skrystalizować. Najlepiej na bieżąco gotować syrop.
Moją miarką jest słoiczek po deserze dla dzieci, powinien zawierać około 130 g cukru. Można oczywiście użyć dowolnego naczynia, które posłuży za równe odmierzenie zarówno cukru jak i wody. Myślę, że odmierzanie proporcji łyżką nie będzie odpowiednie, ponieważ łyżka wody będzie zawsze płaska, ale łyżka cukru już nie koniecznie.
Zalety usztywniania w cukrze:
1) cukier nie jest drogi
2) jest zawsze pod ręką, chyba w każdym domu znajduje się cukiernica, w której jest cukier,
3) cukier jest łatwo dostępny i można go kupić w każdym spożywczym sklepie,
4) prawidłowo usztywnione i dobrze wyschnięte robótki są bardzo twarde i długo zachowują swój kształt,
5) syrop cukrowy nie brudzi robótki,
6) robótki są wielokrotnego użytku, można je kilkukrotnie prać i usztywniać na nowo.
Wady usztywniania w cukrze:
1) robótki raczej nie powinno się prasować, cukier może się przypalić na robótce,
2) w cukrze najlepiej usztywniać białe robótki,
3) usztywnia się głównie ozdoby, które nie są stosowane do codziennego użytku, najlepiej ozdoby bożonarodzeniowe,
4) podczas nadawania kształtu robótce warto zaopatrzyć się w rękawiczki, ponieważ ręce bardzo się kleją,
5) w przypadku bombek trudno włożyć balon do tak klejącej się robótki, warto to zrobić zanim namoczy się robótkę w miksturze,
6) jeśli posiadacie małe dzieci to trzeba uważać, gdyż jak się zorientują, że robótki są słodkie to po każdym dotknięciu robótki będą oblizywać swoje paluszki.
Jak widać plusów i minusów jest tyle samo, choć niektóre mogą być trochę na wyrost. Ja mam małe dziecko i mimo to zamierzam wszystkie swoje ozdoby choinkowe usztywnić właśnie tą metodą.
To nie jest jedyna metoda usztywniania robótek, w kolejnych postach postaram się dla Was opisać inne metody. To niesamowite na ile sposobów można to zrobić.
A Wy już próbowaliście w taki sposób usztywniać swoje prace? Koniecznie opiszcie mi swoje doświadczenie w komentarzu.
Świetny sposób i co najważniejsze wydaje się łatwy ;)
OdpowiedzUsuńTak, usztywnianie nie jest trudne tym sposobem.
UsuńCiekawy sposób. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. :)
OdpowiedzUsuńTo jest jedna z metod, inne są jeszcze bardziej zaskakujące :)
UsuńChyba przeznaczenie mnie do Ciebie przywiało, bo od dłuższego czasu noszę się z zamiarem rozpoczęcia szydełkowania :) Zabieram się więc za czytanie i gromadzenie informacji, bo Święta coraz bliżej, a ja uwielbiam robić domowej roboty ozdoby.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i z przyjemnością pomogę :)
UsuńMoja babcia robótki ręczne usztywniała raczej krochmalem. Ten pomysł, to dla mnie coś nowego.
OdpowiedzUsuńTak to prawda krochmal to podstawa, babcie usztywniały jeszcze mąką ziemniaczaną.
UsuńPierwsze słyszę o czymś takim 🙈
OdpowiedzUsuńJa też się zdziwiłam jak usłyszałam o tej metodzie usztywniania. Niebawem pojawi się kolejny post o metodach usztywniania robótek i zapewniam, że są jeszcze dziwniejsze :)
UsuńJa mam dwie lewe ręce więc sama nic nie robię, ale porady napisane w fajny prosty sposób, na pewno się przydadzą nie jednej osobie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz.
UsuńUSZTYWNIANE W CUKRZE ,PO JAKIM CZSIE MIEKNIE
OdpowiedzUsuńJak jest dobrze usztywnione to spokojnie kilka miesięcy wytrzyma. Bombki usztywnione na cukier przechowywane tak aby się nie pogniotły spokojnie doczekają do kolejnych świąt chyba, że będą wymagały odświeżenia. Trochę inaczej może być z miskami, które na co dzień używa się np. do trzymania słodyczy. Robótki można kilkukrotnie prać i usztywniać :)
Usuń