Witam na moim blogu, tematem dzisiejszego postu jest kolorowa sowa, którą wykonałam na szydełku. Wzór podpatrzyłam w dwumiesięczniku Twórcze inspiracje nr 2-3/2016 Jak do tej pory moje
doświadczenie w dzierganiu maskotek to kilka ośmiorniczek dla wcześniaków (
akcji ośmiorniczki dla wcześniaków niebawem poświecę cały post ) i
jeden kogut, którego zrobiłam na podstawie zdjęcia znalezionego w
Internecie. Moja sowa wygląda trochę inaczej zniż ta w czasopiśmie, ale jej widok sprawia, że się uśmiecham. Najbardziej jednak byłam zadowolona widząc uśmiech na twarzy mojego dziecka. Sowa spodobała się mojemu synkowi, od razu wyciągnął po nią rączkę. W tedy już nie miałam wątpliwości, było warto poświęcić kilka godzin aby zobaczyć jego radość. Opis wykonania sowy zaczyna się od wykonania tułowia.
Sowę potraktowałam jako trening dlatego do jej wypchania wyjątkowo użyłam puchu z mojej zimowej kurtki, ale stosuje się również wypełnienia z poduszek, które można tanio kupić w sklepach Ikea i Jysk. Najlepszym wypełnieniem maskotek jest kula silikonowa, ponieważ nie zbija się i maskotka nie traci kształtu nawet po praniu. Do środka tułowia włożyłam pudełeczko po jajku niespodziance wraz z kilkoma plastikowymi elementami aby grzechotały.
W następnej kolejności powstała głowa, którą robiłam jadąc samochodem, na szczęście nie musiałam prowadzić dlatego cała drogę w obie strony poświęciłam na jej wykonanie.
Teraz już tylko wystarczyć zszyć wszystko razem.
Wielkość maskotki zależy od grubości włóczki i wielkości szydełka. Ja użyłam włóczek akrylowych, zastosowałam tutaj szydełko 4mm oraz 3 mm ze względu na różną ich grubość. Ważne jest także wypełnienie, które nadaje kształt. Najlepiej jest włożyć tyle wypełnienia aby ciało nie było zbyt miękkie. Zbyt dużo wypełnienia spowoduje, że będzie widać prześwity. Moja sowa ma 18 cm wysokości i aż 36 cm w obwodzie. A tak prezentuje się w całości całości :)
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do śledzenia moich poczynań na szydełku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz