Misa w z zajączkami usztywniana metodą "na cukier". Czy coś Wam ona przypomina?
Do wykonania tej pracy natchnęła mnie jedna z moich czytelniczek. Zasugerowała, że z tego wzoru wychodzą ładne misy, więc długo się nie zastanawiałam. Beata dziękuję za inspirację.
W poprzednim poście przedstawiłam serwetkę z zajączkami a dziś ta sama serwetka, ale usztywniona. Może ona posłużyć jako misa na wielkanocne słodkości lub po dorobieniu rączki stanie się koszyczkiem na święconkę.
Serwetka była usztywniona na zwykłym krochmalu "trójkącie" ze sklepu. Robótkę uprałam w ciepłej wodzie i wysuszyłam. Jak już serwetka wyschła przygotowałam "usztywniacz". Do rondelka nalałam 2 miarki wody oraz wsypałam 3 miarki cukru. Miksturę doprowadziłam do wrzenia. Do gorącego syropu włożyłam moją serwetkę i trochę ją ugniatałam. Jeszcze gorącą naciągnęłam na największą misę jaką miałam. Postawiłam do wyschnięcia obok kaloryfera. Tak oto powstała misa. Nie przerobię jej na koszyczek bo jak dla mnie byłby za duży. Nad koszyczkami będę jeszcze pracować.
Misę ozdobiłam małymi kokardkami, które przykleiłam klejem na gorąco oraz plastikowymi kwiatuszkami. Kokardki przymocowałam zajączkom na szyi zamiast muszek (panowie) a kwiatki między uszami jako spineczki (panie). Tak to sobie wymyśliłam. Jak Wam się podoba tak ozdobiona misa?
Widzisz jaka świetna miseczka wyszła !!
OdpowiedzUsuńTaę, miałaś racje. Dziękuję :)
UsuńCudowny koszyczek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń